niedziela, 7 lutego 2016

Tatowyzwanie nr 3 - czyli czytamy do brzuszka

Dzisiaj krótko o czytaniu do brzuszka.

Wielu z nas słyszało, że powinniśmy czytać do brzuszka. Przeprowadzonych zostało szereg badań mówiących o tym jaki to dobry wpływ ma czytanie dziecku "do brzuszka".

No dobra, wiadomo, że jako przyszły tata będę czytać i ja... Jako, że póki co, ciężko mi stwierdzić jaki wpływ czytanie ma na rozwój dziecka(oprócz badań, którym zakładamy, że wierzymy) zajmę się aspektem uczuć towarzyszącym czytaniu.

Wziąłem książkę do ręki (Wiersze Tuwima, czyli klasyka), przyszła Mama wygodnie ułożyła się na kanapie, z racji iż wiadomo, że odbiorca jest w brzuszku, przyszły Tata(tak tak to ja:)) z książką tuż obok zaraz zacznie przemowę do brzuszka. Zaczynamy i? Panowie też mieliście takie dziwne uczucie?
Kurcze no trochę głupio... bo czy słyszy? A w ogóle Panowie kiedy ostatni raz czytaliście coś na głos? Zaskoczenie brzmieniem własnego głosu było. Generalnie jest dziwnie, bo nikt nam nie odpowiada.

No ale dobrze trzeba się przełamać, w końcu to dla dobra dziecka i powiem szczerze, że jakoś to ruszyło. Czytam nie tylko Tuwima, ale też czytam moje lektury(czyli opisywanu tutaj Talko, czy lubiany przeze mnie Pratchett). W końcu wydaje się, że chodzi nie tyle o treść, ale głównie o dźwięk naszego głosu i sam fakt czytania.

Samo czytanie naprawdę zbliża do dziecka jak i do partnerki(w mym przypadku Żony), i dlatego polecam jako formę tworzenia rodzinnych więzi.
Polecacie jakieś lektury do brzuszka i tuż po urodzeniu?
Czy czytacie na głos swoje książki, łącząc przyjemne z pożytecznym? Sam zastanawiam się czy po urodzeniu dobrą lekturą na dobranoc dla mojego syna będzie np. czytany przeze mnie Jo Nesbo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz